Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 24
Pokaż wszystkie komentarzeHmm powiem tak, nie popieram obrażania kogokolwiek bezpodstawnie, takie sprawy powinno się załatwiać osobiście a nie anonimowo na forum. Ale do rzeczy. Ja jako ja nie przepadam za teamem Mateusza Korobacza, uważam, że ten PR wokół niego jest robiony strasznie na siłę i momentami wręcz komicznie. Nie popieram także chorej rywalizacji. Jasne, ktoś powie, że tylko w taki sposób można znaleźć sponsora/ów sportów motocyklowych w tym kraju. A ja myslę, że niekoniecznie. Mateusz jest zawodnikiem, którego handicap to stosunkowo młody wiek (choć nie ukrywajmy, że na "coś" więcej juz jest za stary) i to że rodzice sponsorują jego starty. Niestety prawda jest tez to, że jest on zupełnie przeciętnym zawodnikiem, ot taki jakich na torze w tej chwili jest wielu. Tylko wszędzie się o nim pisze, mówi. Szkoda tylko, że czasami przez takich medialnych przeciętniaków trudno jest dostrzec prawdziwe talenty, którym finansowo aż tak się nie poszczęściło i nie mają tej siły przebicia.
Odpowiedzpo czesci sie zgadzam. Uwazam jednak, ze jest to bardzo chwalebne, ze rodzice mu pomagaja. Zaden dobry zawodnik (mam na mysli tych na prawde dobrych, np. z mistrzostw swiata) nie byl by tam gdzie jest bez zafascynowanych rodzicow, ktorzy na poczatku ich karjery jezdzili z nimi z toru na tor placac za rachunki. Nie wiem na ile mozna rodzicom Mateusza tez robic wyzuty za to, ze go tak promuja, jak to w tej chwili robia. Rodzice maja to do siebie, ze widza wlasne dzieci prze rozowe okulary. Rodzicom mozna dac tylko rade, ze "troszke mniej" jest czasami "wiecej" i nic tak nie smierdzi jak przechwalanie. Tak na marginesie, ten sam tekst napisany przez niezalezne zrodlo brzmial by zupelnie inaczej. Ale na to trzeba najpierw wynikami zasluzyc .... ale kto wie, moze w 2010 Mateusz jeszcze pokaze, ze go na cos stac.
Odpowiedz